Ludzie na tym świecie są po prostu w niemożliwy sposób odklejeni, jak to mówią ci młodzi.
Wsiada do mojego samochodu matka z dwójką dzieci. Ona w środek, one po bokach, na tylnim siedzeniu.
Taka troszeczkę przy kości pani siada z miną bardzo pustą, w oczach... pustka. W ręku butelka, jej dzieci obok, malutkie jak cholera, jedno w wieku przedszkolnym drugie chyba z drugiej klasy podstawówki.
Podjąłem z nią rozmowę tłumacząc jej że dla mnie bardzo ważne jest aby rodzice zabezpieczali swoje dzieci, które siedzą na tylnym siedzeniu samochodu i mogą latać po nim jak lalka przy byle hamowaniu. Oczywiście jak to ja pomogłem się pozapinać i jak to ja, rozpocząłem swoje gadulstwo, robiąc wykład na temat tego niebezpieczeństwa i tego jak ludzie nie zwracają na to uwagi. Zwracałem się również do dzieci. Kobieta nie odezwała się ani słowem. Jej oczy wyglądały bardzo puste. W pewnym momencie zapytałem czy mogę zadać osobiste pytanie skinęła lekko zapytałem
- O czym pani myśli?
Ona odpowiedziała - Nie wiem.
Na koniec naszej krótkiej znajomości podczas wysiadania pod przedszkolem kobieta prawie przytrzasnęła drzwiami swoje małe dziecko, na które w ogóle nie zwróciła uwagi... Na szczęście dziecko się obroniło krzycząc
- Mamo!
( zdjęcie to kpina i wskazówka z mojej strony)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz