sobota, 1 września 2018

Zen i tęcza



     

"Zachowujemy się jakbyśmy biegli za tęczą pragnąc się w nią ubrać, a to się nie może udać."


Matthieu Ricard




Budda uczył, że życie i wszystko czego doświadczamy, cechują trzy właściwości. Nazwał je znakami uwarunkowanej egzystencji. Po pierwsze życie jest dukkha czyli nigdy nie daje pełnego zadowolenia lub jest wręcz bolesne. Jest też nietrwałe. Wszystko we wszechświecie, włącznie z nami samymi i naszymi umysłami podlega procesowi nieustannych zmian. Pomimo to zachowujemy się, jakby wszystko dało się przewidzieć i zaplanować i było stabilne – jakby śmierć nas nie dotyczyła. Buddyści zastanawiają się nad faktem i starają się żyć z jego świadomością. Po trzecie, gdziekolwiek by nie szukać jakiegoś stałego i niezmiennego punktu zaczepienia, to musimy stwierdzić, że wszystko wokół nas płynie. W słowach Buddy egzystencja jest anatta czyli pozbawiona niezmiennego rdzenia czy sedna. Nic nie posiada trwałej, ustalonej raz na zawsze esencji, również ludzie nie mają wiecznej duszy. Osoba mądra w sensie buddyjskim sama z siebie będzie postrzegała życie w taki sposób – odkładając na bok iluzje, a starając się żyć w coraz większym stopniu w zgodzie z powyższymi trzema prawdami. Głębokie uświadomienie sobie, że nic nie jest trwałe, ani nie posiada niezmiennej istoty, powoduje dramatyczną przemianę w naszym życiu. Oznacza to bowiem również, że w życiu wszystko jest ze sobą nierozłącznie powiązane – nikt nie jest całkowicie niezależny i oddzielony od innych ludzi, a ludzkość nie istnieje w oderwaniu od otaczającego ją świata. Ten wgląd rodzi współczucie dla wszystkiego, co żyje. Współczucie w Buddyzmie nie tylko wypływa z mądrości ale i jest z nią równoznaczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wielki duchowy żeglarz Alan Watts miał piękną metaforę: wyobraź sobie łódź płynącą przez ocean. Za jej rufą zostaje kilwater - falujący ślad...