Energia życia, eter, eternit, MANA... jakie jeszcze znacie nazwy?
Czy energia życia naprawdę istnieje? Wilhelm Reich wierzył, że tak.
Nazwał ją orgonem – pierwotną, życiodajną siłą obecna w każdym z nas i wokół nas. To nie był mistyk, ale psychiatra i uczeń Freuda, który porzucił klasyczną naukę, by badać to, czego nie widać.
Twierdził, że zaburzony przepływ tej energii prowadzi do chorób, a przywracając równowagę – można uzdrawiać ciało i umysł. Brzmi znajomo? Bo bardzo przypomina koncepcje MANY, Prany, Chi czy Akashy.
Budował tzw. akumulatory orgonu, które miały wzmacniać naturalną witalność. Za to wszystko został uznany za heretyka nauki, a jego badania – zniszczone. A jednak… jego idee wciąż żyją w formie orgonitów, miedzianych spiral i amuletów energetycznych.
Dla mnie Reich to symbol właściwego badawczego podejścia, przeciw sztywności myślenia. Bo może jednak warto słuchać nie tylko tego, co mówi nauka, ale i tego, co mówi intuicja?
Dzisiaj już nie trudno znaleźć informacje o tym jak zrobić orgonit.
'Ike no i ka la o ka ' ike
Mana no i ka la o ka KIMANA!!!!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz