wtorek, 13 czerwca 2023

 


"Jednego dnia mały motyl zaczął wykluwać się z kokonu; chłopiec usiadł i przyglądał się jak motyl przeciska swoje ciało, przez ten malutki otwór.

Motyl wyszedł dalej bez problemu. Miał za to wątłe ciało i bardzo pomarszczone skrzydła.Więc chłopiec postanowił mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon.

Chłopiec kontynuował obserwację, ponieważ spodziewał się, że w każdej chwili skrzydła motyle zaczną wzmacniać, powiększać się, dzięki czemu motyl będzie mógł odlecieć i zacząć żyć.

Tak się nie stało!

Motyl spędził resztę życia ciągnąc się po ziemi z mizernym ciałem i pomarszczonymi skrzydłami. Do końca życia nie był w stanie latać.

Dziecko w całej swej życzliwości i dobroci nie wiedziało, że walka motyla z kokonem była bodźcem dla jego skrzydeł i dzięki temu motyl był w stanie latać, gdy pokona opór kokonu.

Czasem walka to to, czego nam w życiu potrzeba, a pomoc nie zawsze nam służy."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wielki duchowy żeglarz Alan Watts miał piękną metaforę: wyobraź sobie łódź płynącą przez ocean. Za jej rufą zostaje kilwater - falujący ślad...