poniedziałek, 28 lutego 2022


Oddałem się mocy, która kieruje moim losem. 

Nie mam nic, niczego nie muszę bronić. 

Nie ma we mnie myśli i dlatego widzę. 

Nie boję się niczego, więc pamiętam siebie.


Samotny i swobodny, 

przemknę się za plecami Orla 

i stanę się wolny!


Nagual...

0,97musc+0,60psilo+0,66thc


"Bez magii świat ten nie byłby do zniesienia."

(Hermann Hesse)

niedziela, 27 lutego 2022


 Skala propagandy wojennej w mediach głównego ścieku po obu stronach jest niewyobrażalna. Poniższe wiadomości podzielono ma media antyrosyjskie i rosyjskie, aby można było oddzielić jedną propagandę od drugiej propagandy. Prawda to scenariusz, którego nie poznamy. Ale trumny z Lampeduzy, co niektórzy, chyba jeszcze pamiętamy?

Kijów broniony przy użyciu atrap karabinów 🤔🤭

https://wolnemedia.net/144499-2/


 Anioły muszą być zakłopotane w czasie wojny.

Obie strony modlą się o opiekę,

jednakże zawsze ktoś zostaje ranny.

Ktoś umiera.

Ktoś płacze tak intensywnie,

że niemal wysusza swój organizm.

 

Anioły muszą być zakłopotane w czasie wojny.

Komu mogą pomóc?

Kogo mogą olśnić?

Czyją litością obdarzyć bezlitosnych?

Żaden cichy krzyk nie może być usłyszany.

Żaden niewyraźny ból nie może być odczuty.

Wszystko jest zrozumiałe dla aniołów

ale nie w czasie wojny.

 

Przebudziłem się do tej prawdy

poprzez sen, który miałem ostatniej nocy.

Ujrzałem dwa anioły rozmawiające w obszarze

dziecięcych dusz unoszących się

niczym srebrny dym.

Anioły walczyły pomiędzy sobą

o to, która strona miała rację,

a która była w błędzie.

Kto rozpoczął konflikt?

 

Nagle, anioły uspokoiły się

jak zatrzymane wahadło,

i przelały swoje współczucie

na unoszący się dymny obłok

dusz, które niosły znamię wojny.

Spojrzały na mnie swym wzrokiem

charakterystycznym dla Bożej biblioteki,

po czym wszystkie rozsypane kawałki

podniosły się w zgodzie,

połączone niczym oddech

płomieni w świętym palenisku.

 

Wojna nie przynosi zniszczenia,

lecz pogłębia iluzję rozdzielenia.

Słyszałem wypowiadanie ów słów z taką klarownością,

że gdybym miał oddać je w formie pisanej

wyglądałyby niczym sfałszowany podpis.

Pamiętam współczucie,

ogromne, proporcjonalne do wszechświata.

Myślę, że jego malusieńka drobina wciąż przylega do mnie

niczym cienkie niteczki

z pajęczej sieci.

 

A teraz, ilekroć pomyślę o wojnie,

dzielę się tymi niteczkami z całym wszechświatem,

mając nadzieję, że przylgną do innych

tak jak do mnie.

Spajając anioły i stworzenia

oplatającą łaską współczucia.

Siateczką naszego niebiańskiego domu.


James Mahu


 "Czy zauważyłeś, jak każdy teraz mówi o wojnie? Każdy ma swój plan, swoją własną teorię. Każdy uważa, że nic nie jest robione tak, jak powinno. W rzeczywistości wszystko jest robione w jedyny możliwy sposób. Jeśli jedna rzecz mogłaby ulec zmianie, to wszystko mogłoby być inne. I wtedy, być może, mogłoby nie być wojny.Spróbuj zrozumieć to, co mówię: wszystko zależy od wszystkiego, wszystko jest ze sobą powiązane, nic nie jest samodzielne. Zatem wszystko dzieje się w jedyny możliwy sposób. Jeśli ludzie byliby inni, to wszystko byłoby inne. Skoro są tacy, jacy są, zatem wszystko jest tak, jak jest.

Bardzo trudno było to przełknąć."

Piotr Demianowicz Uspieński,Fragmenty nieznanego nauczania


 "Jest jeszcze jedna kwestia o której ludzie zapominają. Niezależnie od tego czy jest wojna czy nie jest ona tylko dodatkiem do większego planu. Prawda jest taka, że ten kolejny kryzys zaraz po świrusie ma czemuś służyć i jest on wymierzony we wszystkich ludzi bez względu na narodowość. Obecna sytuacja i warunki jakie stworzyły media pozwoli rządzącym na robienie z nami czego tylko zapragną. Skoro jest wojna to można wszystko i usprawiedliwienie typu "dla twojego dobra, bo trwa wojna" będzie jednym z tych argumentów rządzących. Głos narodu który chce pokoju się nie liczy, a przy pomocy socjotechniki i mainstreamowych mediów rządzący mogą zagłuszyć głosy sprzeciwu tych co się nie zgadzają na terror który mamy od dwóch lat. To My zwykli ludzie jesteśmy celem. Rządzą nami psychopaci."

Tekst: Mora, Nieznana Rzeczywistość

Ilustracja, Pieprzeni globaliści. Marzec 2014

Era Transmutacji (piosenka)




Walczymy o złudzenia

Świat się zmienia 

Smok wychodzi z cienia 

Co mówią media ścieku

w większości tego nie ma

Wojna też się zmienia

pogłębia iluzję rozdzielenia


Nawet anioły są w zakłopotaniu

Przy takim racji pomieszaniu

Człowiek zabija człowieka

Teraz zło biernie nie czeka

Powiedz czy nie dość Ci

ginąć za złoto kilku gości?


Przedstawienie jest skończone 

Odliczanie zakończone

Kurtyna opadła

Nastąpiła zmiana nagła

Marzenia wielu skradła


Jednak ludzkość zagoniona

Ciągle dalej jest zdziwiona

Bajeczkami jest zwodzona

Że to zło - to nie o nas

Tak powoli kona

za korytem goniona...


Tekst: Ajam Bhikkhu, Era Transmutacji



To niech złapię za ten swój telefon i niech pomoże tym swoim Young Global Leaders się dogadać!

Na szczęście w mediach głównego ścieku o tym cisza ale już w sobotę zdecydowali o negocjacjach.

sobota, 26 lutego 2022


 "Poprzez kontynuację procesów inflacyjnych rząd może w tajemnicy, przy powszechnej nieświadomości, skonfiskować część majątku obywateli. Używając tej metody, można swobodnie, w zależności od kaprysu, odbierać ludziom ich własność i doprowadzić do powszechnej pauperyzacji zdecydowanej większości obywateli oraz nagłego wzbogacenia się małej części społeczeństwa. Nie istnieje żadna inna, tak skuteczna i wiarygodna metoda... Proces zawiera w sobie utajone i skuteczne czynniki niszczące większość reguł gospodarczych, a przy tym jest mało prawdopodobne, aby wśród miliona ludzi znalazł się choć jeden, który dostrzegłby istotę problemu."

J.M. Keynes, 1919

piątek, 25 lutego 2022

Satori - Mindfullness


SATORI - stan koncentracji, stan czystego umysłu, który swą nazwę wziął od demona w japońskiej mitologii. Mówiło się, że jeśli demon Satori spotka na swojej drodze człowieka, który nie myśli o niczym, to ucieka w popłochu lub umiera w mękach. W innym wypadku demon może uczynić swej ofierze wielką krzywdę, a co najmniej zatruć jego sny..... Lepiej więc pozostawać w stanie uważności umysłu czyli świadomości "tu i teraz".


 "10 RZECZY NAUCZYŁ MNIE CZAS

 1. Większość naszego życia spędzamy na pogoni za fałszywymi celami i czczeniu fałszywych ideałów. Dzień, w którym zdasz sobie sprawę, że to dzień, w którym naprawdę zaczniesz żyć.

 2. Naprawdę, naprawdę nie możesz zadowolić wszystkich ludzi przez cały czas. Zadbaj najpierw o siebie, a po drugie o swoich bliskich, wszyscy i tak są zajęci dogadzaniem sobie, zaufaj mi.

 3. Walka z procesem starzenia jest jak próba złapania wiatru. Idź z tym, ciesz się tym. Twoje ciało się zmienia, ale zawsze tak było. Nie trać czasu na próby odwrócenia tego, zamiast tego zmień swoje nastawienie, aby zobaczyć piękno w nowym.

 4. Nikt nie jest doskonały i nikt nie jest naprawdę zadowolony ze swojego losu. Kiedy to do ciebie dociera, jesteś wolny od porównań i osądów. To naprawdę wyzwalające.

 5. Nikt tak naprawdę nie widzi, co robisz dobrze, wszyscy widzą, co robisz źle. Kiedy stanie się to dla ciebie jasne, zaczniesz robić rzeczy z właściwego powodu i zaczniesz mieć o wiele więcej zabawy.

 6. Będziesz żałować lat spędzonych na potępianiu swojego wyglądu, im szybciej pogodzisz się z naczyniem, w którym żyje twoja dusza, tym lepiej. Twoje ciało jest niesamowite i ważne, ale nie definiuje Ciebie.

 7. Twoje zdrowie jest oczywiście ważne, ale stres, strach i zmartwienie są o wiele bardziej szkodliwe niż jakiekolwiek pyszne jedzenie lub napoje, których możesz sobie odmówić. Szczęście i spokój to najlepsze lekarstwo.

 8. Kto będzie Cię pamiętał i za co, staje się ważnymi czynnikami wraz z wiekiem. Twoja miłość i mądrość będą żyć o wiele dłużej niż jakakolwiek materialna rzecz, którą możesz przekazać. Opowiadaj swoje historie, mogą podróżować dalej, niż możesz sobie wyobrazić.

 9. Nie jesteśmy tu na długo, ale jeśli żyjesz pod wiatr, możesz poczuć się jak wyrok życia. Życie nie powinno być przykrym obowiązkiem, powinno być przygodą.

 10. Zawsze, zawsze pij dobrego szampana i wykorzystuj to, co trzymasz „najlepiej”. Nikt nie gwarantuje jutra. Dzisiaj jest darem, dlatego nazywamy to prezentem. Jedz, pij i bądź wesoły."

 Donna Ashworth

czwartek, 24 lutego 2022


 Wielka sztuka jest prosta. Mój wszechświat jest wielką sztuką, ponieważ jest prosty.

Wielka sztuka zachowuje równowagę. Mój wszechświat jest doskonały, ponieważ cechuje go zrównoważona prostota.

Mój wszechświat jest jeden, a w nim wiele rzeczy ma wielką skalę, inne znów są zbyt małe by je zobaczyć.

Jednak nie mam jednego prawa dla rzeczy wielkich i drugiego dla tych, co są poza zasięgiem zmysłów.

Dla wszystkich przeciwnych sobie par stworzonych rzeczy mam tylko jedno prawo, i to prawo wyrażone jest jednym słowem, więc usłysz mnie, gdy wypowiadam jedno słowo Mojego jedynego prawa:

RÓWNOWAGA

A jeśli do poznania sposobu działania tego prawa potrzebne są dwa słowa, niech będzie to:

ZRÓWNOWAŻONA WYMIANA

Jeżeli zrozumienie Mojego jedynego prawa ułatwi więcej słów, podam kolejne, a razem brzmią tak:

RYTMICZNA ZRÓWNOWAŻONA WYMIANA.

Walter Russell – „A Message of the Divine Iliad” (Przesłanie Boskiej Iliady) ©Copyright for the Polish translation by walterrussell.pl 2018

Wojna na wschodzie 2022!?


 Na szczęście to jest towarzystwo wzajemnej adoracji. Putin też był w szkole Klausa Schwaba "Young Global Leaders". Ciężko było już utrzymać lockdown, to teraz będziemy mieli powody do stanu wyjątkowego. To, że dostęp do Krymu w końcu musieli wykroić to chyba wiemy..NATO nie może ruszyć Rosji, bo wraz z Chinami zarżnąłaby zachód rozliczeniami z pominięciem dolara... Ten konflikt to tylko element planu WEF.


Putin Klausowi spadł jak z nieba:

1) odłączenie od C19;
2) przestrzeń dla planów WHO globalnego zarządzania zdrowiem;
3) pogłębienie kryzysu na świecie, wejście w pieniądz cyfrowy, zubożenie klasy średniej, socjal;
4) miejsce dla wdrożenia globalnego Covid pass;
5) konsolidacja UE.

Posłuchaj też:
https://youtu.be/-B1Mc0PbXjw



Nigdy nie zapominaj, że Obi-Wan przezwyciężył uzależnienie od heroiny aby stać się Jedi 😂
 


 "Na początku, Bóg. Jest tylko jeden Bóg. Jest tylko jeden wszechświat. Bóg to wszechświat. Bóg nie jest czymś jednym a wszechświat czymś drugim. Wszechświat nie jest osobnym Tworem wobec Boga. On jest Bogiem. Nie istnieje wszechświat stworzony. Nie ma niczego, czego zawsze by nie było. Wszystkie stworzone rzeczy istnieją od zawsze. Nie mają początku."

Walter Russell

Próbuje znaleźć jego w książkę języku polskim. Można go troszkę posłuchać tutaj: https://youtube.com/playlist?list=PLrKNQcFIBTkHnhoaFrDfi9FbHr_avAMca


środa, 23 lutego 2022


"Trudność, jaką sprawia nam proste dążenie drogą wiedzy i "powrotu do ducha" wynika stąd, ze na ogół nie chcemy pogodzić się z tym, iż tak niewiele potrzeba, aby ruszyć w drogę. Nasze uwarunkowania każą nam wypatrywać instrukcji, nauk, przewodników, mistrzów. Kiedy dowiadujemy się, że nikogo nie potrzebujemy, nie dowierzamy..."

 Carlos Castaneda
 

Walter Rusell i Era Transmutacji

 


Dr Walter Bowman Russell (1871-1963) – „człowiek renesansu”, „Leonardo da Vinci XX wieku”, amerykański artysta muzyk, kompozytor, malarz, grafik, rzeźbiarz, architekt, a także trener biznesu, naukowiec i mistyk. Urodził się 19 maja 1871 roku w Bostonie. Karierę artystyczną rozpoczął w wieku 13 lat jako organista. Przez 12 lat pracował na stanowisku doradcy biznesowego w IBM. Pełnił funkcję redaktora graficznego nowojorskiego tygodnika, a także korespondenta wojennego podczas wojny amerykańsko-hiszpańskiej. Przez 7 lat był prezesem Towarzystwa Sztuk i Nauk w Nowym Jorku.

Nie zdobył żadnego formalnego wykształcenia. Edukację przerwał w szkole podstawowej. Od 7 roku życia regularnie doświadczał mistycznego oświecenia, dzięki któremu – jak twierdził – posiadł całą możliwą i dostępną dla każdego wiedzę. Treść najważniejszej iluminacji spisał pod tytułem Divine Iliad (Boska Iliada). Żeby przekazać ją światu, samodzielnie studiował nauki przyrodnicze: fizykę, astronomię i chemię. W 1921 roku stworzył własne układy okresowe pierwiastków, na których zamieścił dwa nieznane pierwiastki: uridium i urium – oficjalnie odkryto je wiele lat później i nazwano inaczej: neptun i pluton. W 1953 Walter Russell stał się autorem tego oto listu, który rozesłał do ówczesnych ludzi nauki, którzy w większości okazują się nie być prawdziwymi badaczami. 
(na podstawie strony walterrussell.pl)

"Drodzy Państwo,

Niniejszy list otwarty do świata nauki, któremu towarzyszy „Ogólna rozprawa na temat Kosmologii Russella”, rozesłałem do około trzystu członków Narodowej Akademii Nauk Stanów Zjednoczonych i Towarzystwa Królewskiego w Londynie, stu uniwersytetów oraz trzystu głównych gazet.

To oświadczenie zawierające nową koncepcję światła, materii, energii, elektryczności oraz magnetyzmu jest prostą, ale pełną, spójną i praktyczną kosmologią, która pozwoli przyszłym naukowcom spojrzeć na wszechświat jako JEDNĄ CAŁOŚĆ i otworzy bramę do nowej Ery Transmutacji.

Znaczenie wkładu jaki już wniosłem do nauki, poprzez chociażby uzupełnienie oktawy wodoru i wcześniejsze odkrycie dwóch pierwiastków wchodzących w skład bomb atomowych, które znalazły się w układach okresowych pierwiastków mojego autorstwa, upewnia mnie, że z pełną uwagą przyjrzycie się zawartym tu informacjom. W obliczu aktualnej, groźnej sytuacji na świecie, nauka powinna ujawnić w jaki sposób nawet najsłabszy z narodów może się obronić przed najsilniejszym i sprawić, że atak wojenny z lądu, morza czy powietrza będzie nieskuteczny. Dzięki zawartej w tej pracy wiedzy, nauka posiądzie taką moc. Anglia uchroniłaby się przed niszczącymi bombardowaniami, gdyby skorzystano z odkryć, które zaprezentowałem w momencie wybuchu II Wojny Światowej. Zamiast tego, dwa wspomniane wyżej pierwiastki chemiczne, zamieszczone i opublikowane przeze mnie na diagramach w 1926 roku, użyto do budowy bomby atomowej.

Świat potrzebuje nowych metali. Nowe nierdzewne metale o większej gęstości, plastyczności i przewodności można uzyskać w ogromnych ilościach z węgla i krzemu. Wystarczy, że nauka porzuci koncepcję materii jako substancji i przyjmie możliwość żyroskopowej kontroli ruchu, która ton węgla zamieni w izotopy, tak jak za pomocą krzyżyka i bemola zmienia się dźwięk w muzyce.

Izotopy to pierwiastki chemiczne z krzyżykami i bemolami. Człowiek może wyprodukować je w większej ilości niż Natura, która nie wytwarza półtonów zanim nie przekroczy dwóch oktaw powyżej oktawy węgla. Przed metalurgami jutra stoi więc ogromna szansa uzyskania nowych metali z oktaw węgla i krzemu. Znacznie ważniejsza dla świata znajdującego się w tym krytycznym momencie, jest możliwość produkcji dowolnej ilości wolnego wodoru. To pozbawione ciężaru paliwo mogłoby być transmutowane z atmosfery bez konieczności przechowywania.Wiedziano by o tym, gdyby odkrycie Keplera oddało prawdę o geometrycznej symetrii i podwójnej krzywiźnie wewnątrz pola falowego.

Prawo o eliptycznych orbitach dowodzi, że Kepler był bliski zrozumienia, że cztery, a nie dwa bieguny magnetyczne utrzymują podwójnie przeciwną równowagę dwukierunkowego wszechświata. Dwa bieguny magnetyczne nie wystarczają do powstania trójwymiarowego, promienistego wszechświata, w którym istnieje okresowość i cykliczność zjawisk. Dla swej równowagi musi on posiadać dwa bieguny do kontroli wytwórczej siły dośrodkowej i dwa przeciwne bieguny kontrolujące radioaktywną siłę odśrodkową. 

Dzięki tej wiedzy zniknie z powierzchni Ziemi strach przed atakiem wojennym z morza, lądu czy powietrza,. Pozwoli ona nauce poznać przyczynę wszystkich skutków, które przez wieki oszukiwały zmysły badaczy. Człowiek obdarzony jest Umysłem, lecz to zmysłom oddaje pierwszeństwo, gdy formułuje swą kosmologię. Zmysły pozwalają rozumować, ale nie dają wiedzy. Rozumowanie to myślenie zmysłowe, a nie wiedza Umysłu. Dlatego człowiek wytwarza skutki, nie znając ich przyczyny.

Poznanie zmysłowe nie odsłoniło przed nim prawdy, że wszechświat jest tylko pozbawionym substancji ruchem. Nie pokazało mu też działania zasady polaryzacji, która dzieli powszechny stan równowagi na pary przeciwnie uwarunkowanych partnerów, przez co powstaje płciowo podzielony, dwukierunkowy, elektryczny wszechświat.

Nadszedł czas dla ludzkości, kiedy jedynie wiedza może ją ocalić. Człowiek zbyt długo oddzielał Stwórcę od Jego Stworzenia myśląc, że w laboratorium nie udowodni istnienia Boga. W laboratorium można nie tylko dowieść, że Bóg istnieje, ale dzięki konsekwencjom tego faktu, rozwiązać wiele niewyjaśnionych zagadek wszechświata, takich jak: istota nasiona i wzrostu, cykle życia i śmierci, rola gazów szlachetnych zapisujących elektrycznie wszystkie powtarzające się zjawiska, oraz budowa i działanie atomu. Możecie słusznie zapytać dlaczego przez tak wiele lat trzymałem tę wiedzę w tajemnicy. Otóż wcale tego nie robiłem. Od 1926 roku, kiedy to po raz pierwszy opublikowałem pełne układy okresowe zamieszczone również tutaj, aż do wybuchu II Wojny Światowej, kiedy usiłowałem zorganizować grupę badawczą w celu ocalenia Anglii przed niepotrzebnym bombardowaniem, bezskutecznie ją przekazywałem.

Objąłem także prezydenturę w Towarzystwie Sztuk i Nauk w Nowym Jorku i pełniłem ją przez siedem lat dla jedynego celu, jakim było podarowanie światu nowej kosmologii opartej na dwukierunkowym, ciągłym i zrównoważonym wszechświecie, a nie wszechświecie jednokierunkowym, nieciągłym i pozbawionym harmonii, który rzekomo rozszerza się aż do swej cieplnej śmierci. W tym okresie prowadziłem wykłady na temat fałszywości poglądu jakoby wodór był pierwszym i podstawowym pierwiastkiem chemicznym układu okresowego. Wyjaśniałem, że poprzedza go dwadzieścia jeden innych i że wodór sam w sobie nie jest pojedynczym pierwiastkiem, lecz pełną oktawą pierwiastków. Pokazywałem również, że bez gazu szlachetnego u swej podstawy nie powstanie żaden pierwiastek. W tym czasie rozesłałem moje układy okresowe do około ośmiuset naukowców i uczelni.

Nie otrzymałem kredytu zaufania, a moje wysiłki zapoczątkowały jedynie badania nad tak zwanymi izotopami wodoru i ciężkiej wody. Nawiasem mówiąc, są to nie izotopy, lecz pełnotonowe pierwiastki z kolejnych serii w oktawie grupy. Izotopy nie pojawiają się w Naturze dopóki nie osiągną oktawy następującej po oktawie krzemu. Przyczyna tego jest wyjaśniona w naszym Domowym Kursie (Home Study Course, 1950 ).

Napisałem dwie książki, wygłosiłem wiele wykładów i zorganizowałem pokaz w laboratorium uczelni żeby udowodnić, że pierwiastki nie są różnymi substancjami, lecz różnie uwarunkowanymi ciśnieniami ruchu oraz że u podstaw budowy atomu leży efekt żyroskopowy. Podczas gdy moje odkrycia przypisywano innym autorom, postąpiłem zgodnie z radą zaprzyjaźnionego wydawcy naukowego i wstrzymałem się z objaśnieniem mojej kosmologii do czasu, aż jej tekst oraz diagramy nie zostaną ukończone i ponownie objęte prawem autorskim. Po wielu latach udało mi się uczynić tę pracę odporną na krytykę i zarówno jej ogólny zarys w tej rozprawie, jak i każdy szczegół całej kosmologii, uważam za gotowy.

Nie oczekuję natychmiastowego uznania tej nowej, przełomowej wiedzy. Mam nadzieję i spodziewam się, że jej nasienie będzie kiełkować w świadomości naukowej i teraz, gdy zbliżam się do swoich osiemdziesiątych urodzin mam zaszczyt ogłosić publicznie w niniejszym liście otwartym oraz rozprawie, że kosmologia Russela, którą moja utalentowana żona Lao i ja zawarliśmy na 935 stronach i 182 diagramach jednorocznego Kursu Studiów, została właśnie ukończona.

Obecnie cały świat zapoznaje się z naszym kursem i ostatecznie dzięki studentom, którzy stanowią ziarno nowej wiedzy, przemieni ona świat. Wysyłam wiadomość do ludzkości ponieważ głęboko pragnę powstania wyższej cywilizacji. Jej dzień nadejdzie wtedy, gdy Nauka i Religia zjednoczą się, w przeciwnym razie z powodu nieznajomości Uniwersalnych Boskich Praw człowiek zniknie z powierzchni Ziemi.

Mam nadzieję, że w niniejszej pracy świat nauki rozpozna wyjaśnienie pierwszej przyczyny, której tak długo i wytrwale poszukuje.

Z poważaniem

Walter Russell

13 luty 1953 r."

Walter Russell – „An Open Letter to the World of Science” (List otwarty do świata nauki); ©Copyright for the Polish translation by walterrussell.pl 2018



Komar umieszczony pod mikroskopem elektronowym wyglą jak prawdziwa bestia.

Ma na głowie sto oczu, czterdzieści osiem zębów w ustach i trzy serca w klatce piersiowej... a w każdym sercu były przedsionki i dwie komory.

Komar ma urządzenia, którego samoloty nie posiadają. 

Ponieważ ma odbiornik cieplny, który widzi rzeczy z ciepłem lepiej niż nie jeden termowizjer.

Posiada urządzenie do badań krwi, urządzenie do znieczulenia i urządzenie do rozrzedzania krwi, aby łatwo się do niej dobrać i ją wchłonąć.

Krew pobiera przez rurkowate narzędzie, kłujące? Nie!!! W tej rurze znajduje się sześć noży.. cztery z nich tną kwadratową ranę, dwa noże zamieniają się w rurkę do wyssania krwi.. a w jego nogach są pazury i przyssawki...

Stopa komara pod mikroskopem elektronowym.

Wszystko gra, tylko my nie słuchamy...

Graficzny obraz mantry OM zarejestrowany na ekranie tonoskopu.

Pitagorejczycy głosili, że Kosmos wytwarza dźwięki o doskonałej harmonii, które są najmilszą muzyką, niesłyszalną dla nas z powodu wzniosłości tych dźwięków i niedoskonałości naszych uszu. Dzisiejsza nauka łaskawie się z tym zgadza. - Ludzka aura jako nierozerwalna część wibrującego Wszechświata przepełniona jest drganiami, które wnikają głęboko w struktury molekularne. Francuski fizyk, Joel Steinheimer, stwierdził, że odpowiednio dobrany dźwięk jest w stanie zmienić nasz układ komórek, a nawet informacje zawarte w DNA. To dokładnie to co przed 20 laty głosiła tajemnicza filozofia Liricusa.

Z tej właśnie WIEDZY zrodziła się muzykoterapia, masaże dźwiękiem i bogactwo hinduskich mantr. Stąd wzięły się również różne symbole, diagramy i kręgi zbożowe. - Każda bowiem wibracja dźwiękowa, każda mantra, posiada odpowiadającą jej formę graficzną, tzw. YANTRĘ. 

Niezwykłą ciekawostką naszych katedr jest to, że dźwięk organów się w nich znajdujących, rysuje w tonoskopie wzór znajdujący się w rozecie tej katedry. Ale to historia z innej nieco beczki, bardzo głębokiej i ciemnej beczki, na dnie której nie wiemy jeszcze do końca co znajdziemy.



Starożytni Egipcjanie twierdzili, że geometria (święta geometria) to właśnie.... zamrożona muzyka, graficzny odpowiednik dźwięku i harmonii Kosmosu. 

Legendarni szamani Indian poznali to zjawisko do tego stopnia, że umieli zaintonować słowa w taki sposób, że na piasku natychmiast tworzyły się geometryczne wzory.

Dzisiejsza cymatyka potrafi nam to wszystko pokazać! - W miarę wzrostu częstotliwości tonów na ekranie tonoskopu obserwujemy prawdziwą ewolucję prostych wzorów do coraz piękniejszych i bardziej skomplikowanych mandali."

 YANTRA TO GRAFICZNA FORMA DŹWIĘKU, WIBRACJI. 

TAK SAMO POWSTAJE RZECZYWISTOŚĆ / ILUZJA - CAŁY WSZECHŚWIAT JEST WIBRACJĄ, DŹWIĘKIEM, SŁOWEM... CZYLI YANTRĄ, CZYLI INACZEJ MÓWIĄC GRAFICZNĄ REPREZENTACJĄ DŹWIĘKU-SŁOWA (ENERGII).


Tonoskop to urządzenie do oglądania tonów/dźwięków. Badane dźwięki tworzą tzw. falę stojącą na membranie urządzenia, a te fale pobudzają do drgań materiał wizualizacyjny generując linie węzłów fali stojącej. Skoro więc znak Yantry znany jest od co najmniej 12 000 lat, to można przypuszczać, że również samo urządzenie "tonoskop" zostało wynalezione właśnie w tym okresie...

Runy Urodzenia - Wierzenia



Według wierzeń naszych przodków, Runy Urodzenia są dla nas jak Tkacze Naszych Dusz. Podyktowane ruchem planet w kole runicznym tworzą dla nas dodatkową warstwę oferując nam cenna wiedzę. 

Runy Urodzenia nadają nam także patrona, który jest naszym opiekunem, pomagają nam w ochronie zdrowiu. Dzięki nim możemy odciągnąć pecha z naszego życia i zaprosić szczęście. Dowiedzieć się z jakimi talentami przyszliśmy na świat i jak je mnożyć.

Runy Urodzenianie wskazują nam przyszłości, są znakiem, który ukazał się na niebie w chwili naszych urodzin, wskazują nam nasze przeznaczenie, wzmacniają nas w dążeniu do celu. Pomagają nam poruszać się na drodze naszego losu poprzez wiedzę o naszych największych talentach i ukrytych motywacjach.

Nasza runa urodzenia tworzy się na samym początku i jest z nami do samego końca. Runa urodzenia nie jest zbiorem ustalonych cech, wydarzeń, jest to zestaw energii, które wyrażają się naszym charakterem i wydarzeniami w życiu.

Runa urodzeniowa działa jak chroniący nas amulet - jest jedna na całe życie. Ukazuje nasze możliwości, dary, cechy osobowości - i ciemniejsze i jaśniejsze. Dzięki tym informacjom wiemy nad czym możemy popracować w sobie, aby to było jeszcze lepsze. Pamiętajmy - runa urodzeniowa jest tylko podpowiedzią dla nas.

Wszelkie runy, skrypty runiczne jak i amulety runiczne największą skutecznością cechują się, gdy są wykonane przez nas samych. Nie oznacza to jednak, że zakupione nie działają. W mojej opinii cała ezoteryka i wszystkie jej zagadnienia mają największą moc, gdy poświęcimy swój czas i energię dla nich. Taką runę warto zawsze nosić przy sobie, w chwilach słabości, zawsze trzymaj ją blisko siebie i proś o pomoc. Amulet z runy urodzenia warto raz w miesiącu oczyszczać, możesz do tego użyć świecy, księżyca lub innych narzędzi oczyszczających.



Jaką Ty masz runę urodzeniową !

6.01 - 19.01 Algiz

20.01 - 3.02 Tiwaz

4.02 - 18.02 Berkano

19.02 - 5.03 Laguz

6.03 - 21.03 Ingwaz

22.03 - 5.04 Durizas

6.04 - 20.04 Raido

21.04 - 5.05 Hagal

6.05 - 20.05 Jera

21.05 - 4.06 Sowelo

5.06 - 19.06 Ehwaz

20.06 - 5.07 Odala

6.07 - 20.07 Dagaz

21.07 - 4.08 Fehu

5.08 - 19.08 Ansuz

20.08 - 3.09 Kenaz

4.09 - 23.09 Gebo

24.09 - 4.10 Wunjo

5.10 - 19.10 Iwaz

20.10 - 3.11 Perdo

4.11 - 18.11 Mannaz

19.11 - 3.12 Uruz

4.12 - 17.12 Naudiz

18.12 - 5.01 Isa

Dla Majeczki 23.02.2022


 Dla Majeczki


Czas jest cierpliwym rzeźbiarzem ludzi,

Dotyczy to Maju i małych i dużych,

To co poznajemy kiedy jesteśmy mali,

Z wiekiem w nas czas obali albo utrwali,

Ważne jest tylko byśmy się starali, 

Kiedy coś robimy oddani być cali, 

Niczego się nie będziemy już obawiali,

Bo stracony jest tylko czas,

Kiedy nie ma nas.

Oczywiście nie kiedy słodko śpimy,

Tylko kiedy skupienie i uważność swoją tracimy!!!

Życzę Ci więc Maju już nie taka mała,

Abyś każdego dnia coś dostrzegała, 

Lecz tylko piękne chwile utrwalała!!!



 

"Zdefiniował mi wówczas pojęcia wojownika w podróży, mówiąc, że określenie owo odnosi się do czarowników, którzy poprzez to, iż są wojownikami, podróżują po mrocznym morzu świadomości.

Dodał, że ludzie są podróżnikami, którzy przemierzają mroczne morze świadomości i że nasza Ziemia jest zaledwie jednym z przystanków w ich podróży; z pewnych przyczyn zewnętrznych, których w owym czasie nie chciał mi wyjawić, podróżnicy ci przerwali swą wędrówkę. Powiedział mi, że ludzie dostali się niejako w martwy wir, płynący po kole nurt, który daje im złudzenie ruchu, choć tak naprawdę nie posuwają się oni wcale do przodu.

 Utrzymywał, że czarownicy są jedynymi oponentami siły, która trzyma ludzi w niewoli, i dzięki swej dyscyplinie wyrywają się z tego uścisku, podejmując podróż świadomości."

Carlos Castaneda


 “Wędruję tylko po ścieżkach, obdarzonych sercem, 

po ścieżkach, które mogą mieć serce. 

Po nich wędruję, 

by przemierzyć je do końca 

to jedyne wyzwanie warte podjęcia. 

Patrzę z zapartym tchem.” 

Juan Matus


 "Musisz tańczyć tak, jakby nikt cię nie obserwował, kochać, jakbyś nigdy nie został zraniony, śpiewać tak, jakby nikt cię nie słuchał i żyć tak, jakby to było niebo na ziemi."

William W. Purkey

wtorek, 22 lutego 2022

Palindrom 22.02.2022


22.02.2022.

Daty całkowicie lustrzane, czyli palindromy, są bardzo rzadkim zjawiskiem, które nie występuje co roku. Wyobraź sobie… taki dzień powtórzy się dopiero za 180 lat.

Mamy dzisiaj piękną datę, która jest palindromem i jako taka przynosi szczęście. Kiedy zauważamy palindrom, warto jak najszybciej pomyśleć życzenie i wówczas ono się spełni. Dla tych, którzy wierzą w magię, to właśnie moc dzisiejszego dnia.

Numerologicznie data – 22.02.2022 – to liczba TRZY. Trójka jest wibracją pogodną, radosną i taką, która rzeczywiście czyni rzeczy i sprawy lekkimi. Pomaga dogadać się z każdą osobą i przynosi nam łut prawdziwego szczęścia. Pozwala postrzegać świat z poziomu rozbawionego dziecka i odczuwać radość bez powodu. Dlatego dzisiejszy dzień jest szczególnie pomyślny. Wyzwaniem i lekcją tej liczby jest pozytywne myślenie, umiejętność dostrzegania dobra i harmonii w każdym wydarzeniu, optymizm i wiara w to, że życie może być naprawdę piękne.

Ta niesamowita data 22.02.2022 to punkt zwrotny w losach każdego z nas. Lustrzana data, nasycona szaloną energią zmiany, podzieli świat na przed i po. Dlatego ezoterycy i numerolodzy zalecają przygotowanie i bycie uważnym w tym dniu! W tym dniu każdy będzie miał okazję przyciągnąć duże zmiany w swoim życiu. A na dobre lub na złe będzie to zależało od Twoich działań w tym dniu!

Ale magia tego wydarzenia tkwi nie tylko w jego odbiciu.

Według kalendarza księżycowego jest to również 22. dzień księżycowy. Okazuje się, że tego dnia nie kontroluje nawet szóstka, ale ósma dwójka. A jak wiecie, osiem to liczba Karmy i symbol Nieskończoności. Dlatego szczególnie ważne jest zachowanie ostrożności w czynach i słowach. W tym dniu mogą anulować długi karmiczne lub je zwiększyć.

Tłem dzisiejszego dnia jest liczba 22, czyli mistrzowska wibracja materii, która wspiera konkretne działanie, rzeczowość, nadawanie formy, realizację i pracę. Liczba 22 to Mistrz Prosperity, który przekuwa marzenia w rzeczywistość. Dzisiaj jest idealny dzień do magii kreacji, do stwarzania światów, których pragniemy. 22 pomaga przyciągnąć pieniądze, nadać materialną formę naszym projektom oraz uzdrawiać nasze fizyczne ciała. Zauważcie proszę, że ta mocarna 22 powtarza się w tej dacie trzykrotnie, co oznacza otwarcie drzwi do szczęścia. To jest jak loteria, w której dostajemy trzy dodatkowe szanse na wygraną.

W tym dniu wzrośnie prawdopodobieństwo zmian w życiu. Każda osoba zbliży się do realizacji swojego marzenia lub celu.  

Zaufaj swojej intuicji - w tym dniu odwiedzą Cię niezbędne myśli i pomysły. Los będzie sprzyjał rozwiązaniu problemów, które dręczą cię od dawna.

Uważa się, że trudno wymyślić lepszy dzień na złożenie życzenia! Naprawdę! Wektor dnia jest nastawiony na pozytywną zmianę. Wibracje tych dwóch są tak silne, że nawet przelotna myśl lub przypadkowo upuszczone słowo może się spełnić.

Ale równie ważne jest, aby spisać swoje plany na nadchodzący rok – nie krępuj się spisać wszystkiego szczegółowo, co chciałbyś uznać za fakt dokonany w swoim życiu. Ale postaraj się, aby Twoje marzenia były jak najbardziej realistyczne. W końcu musisz je wdrożyć. wszechświat wyśle tylko właściwych ludzi i okoliczności. A także pamiętaj o złotej minucie tego dnia - 22.22. Kiedy nadejdzie ten czas, powiedz głośno swoje najdroższe życzenie!

I nie zapomnij podziękować Wszechświatowi za pomoc i wspaniałe wydarzenia, które wkrótce zaczną się dziać w Twoim życiu. Uwierz w moc i dobroć Wszechświata, a wtedy nieuchronnie spełnisz swoje marzenia. Proste słowa „Dziękuję, Wszechświecie!” wystarczy utrzymać równowagę w wymianie energii „otrzymanej – daj coś w zamian.

Dźwięk i wibracja ciszy

 


Mówi się, że praktykowanie duchowości jest ściśle powiązane z doświadczaniem "CISZY"... bo jak stwierdził Walter J. Ong, słuch związany jest z doświadczaniem wnętrza, dochodzeniem do głębokich warstw ludzkiej świadomości, a patrzenie oznacza zniewolenie, przytępienie innych zmysłów. Tylko zastanówmy się czy CISZA w ogóle istnieje? Bo zgodnie z prawami fizyki i biologii ... CISZA właściwie NIE ISTNIEJE. 

W świecie materii wydaje się, że nie można uzyskać stanu całkowitej Ciszy... choćby z tego powodu, że już samo istnienie fali energii twórczej Źródła Wszechświata, tworzącej byt i matrix, będącej jednocześnie dźwiękiem określonej częstotliwości, eliminuje możliwość istnienia tejże całkowitej ciszy.

Nawet zamykając się w dźwiękoszczelnym pudełku, gdzie nie dociera żaden dźwięk z zewnątrz, jedyne co będziesz słyszał(a) to szum lub nawet pisk (energii). Możesz ten dźwięk usłyszeć nawet w "normalnych warunkach", w tym momencie - wystarczy że skupisz się teraz na "słuchaniu swojego słuchu"... usłyszysz wtedy dźwięk swojego istnienia.

W Radża Jodze istnieje pojęcie "Anahat Nada", oznaczające "dźwięk duszy", a tłumaczone niekiedy jako źródło ciszy. Tak więc dźwięk Duszy to rzeczywista fala twojego istnienia, fala połączenia z "Wyższą Jaźnią", fala która tworzy kolarz twojej rzeczywistości z czystej energii istnienia... wprost ze Źródła.

W ramach testów porównawczych  oszacowaliśmy typową częstotliwość "dźwięku duszy" na ok. 13000-15000 Hz. Mniej więcej na tej częstotliwości (według analiz statystycznych) Wyższa Jaźń "nadaje" ten wyjątkowy sygnał wieczności i stworzenia do naszego "avatara w matriksie" (ciała).

Z badań duchowych wynika, iż faktycznie można ten dźwięk nazwać "źródłem ciszy", ponieważ im bardziej częstotliwością swojego materialnego istnienia (wibracje energii ciała) człowiek zbliża się do częstotliwości duszy, tym bardziej odczuwalny jest dla niego ten stan "doznawania wieczności i wewnętrznej ciszy zarazem", a w efekcie im mniejsza różnica matematyczna Herców pomiędzy duszą a ciałem, tym bardziej odczuwalny jest wzrost wrażliwości, miłości i intensywności doznań.

Tylko ta różnica matematyczna... różnica matematyczna pomiędzy częstotliwością wibracji człowieka, a częstotliwością wibracji jego duszy jest relatywnie... ogromna! 

Częstotliwość wibracji człowieka przez ostatnie tysiąclecia kształtowała się w pasmach zgodnych z częstotliwością rezonansu Ziemi, który był stały i wynosiła 4-13Hz (pasma przyległe do 7.83 Hz rezonansu Shummana), co oczywiście przekładało się również rezonansem na zakres pasm częstotliwości pracy mózgu (fale mózgowe - 4-30 Hz). 

Ostatnimi laty rezonans Shummana co prawda podwoił się i wynosi obecnie ok. 16,5 Hz, co przekłada się również na ogólny rozwój umysłowy (technologiczny) populacji ludzkiej, ale ... fizycznie porównując częstotliwość 16,5 Hz do częstotliwości ok. 15000 Hz "Wyższej Jaźni"... no po prostu potężna różnica. 

Warto tu wspomnieć, że częstotliwość wibracji umysłu człowieka będącego w stanie ZEN to "tylko" ok. 50 Hz... dokąd można więc sięgnąć?

Skoro wspomnieliśmy stan ZEN... co mówią o ciszy starożytne i religijne przekazy? 

"W medytacji Zen bardzo często wykonuje się praktykę przebywania w wewnętrznej ciszy, w tzw. Pustce, które to pojęcie oznacza wolność umysłu od wszelkich pojęć, czyli inaczej umysł całkowicie przebywający w ciszy.

Przypomina to nieco technikę jogi indyjskiej, wsłuchiwania się w Anahat Nada. Kiedy umysł jest wolny od jakichkolwiek pojęć, to właśnie pozostaje mu sama natura umysłu - czyli sama esencja naszego wnętrza. Kiedy jednak wsłuchujemy się jeszcze bardziej w Anahat Nada, czy też przebywamy uważnie w stanie Pustki (wolności od pojęć), to stopniowo poprzez poziom naszej duszy dochodzimy do poziomu Ducha.Cisza nie jest zatem celem samym w sobie - jest także bramą, którą wchodzi się do Rzeczywistości Ostatecznej, do świata nieskończonej energii wszechświata, do stanu Anuttara Samjak Sambodhi.

Podobnie w technikach medytacyjnych Tybetu cisza jest istotnym elementem duchowej praktyki. Oprócz praktyk Mantrajany i wizualizacji stosuje się tu bowiem także praktykę Szine. Szine oznacza medytację wyciszenia i jest przygotowaniem do praktyki Jakthong czyli medytacji wglądu. Zarówno więc w Zen, w Wadżrajanie, jak i w jodze indyjskiej za cenny i istotny element praktyki uważa się doznawanie ciszy.

Podobnie wysoką ocenę otrzymuje ciszy w mistyce chrześcijańskiej. W duchowości i symbolice chrześcijaństwa, cisza kojarzy się z wymiarem sakralnym Wielu świętych chrześcijańskich w swych naukach i modlitwach podkreślało znaczenie ciszy. Cisza pojawia się także w podejściu psychoterapeutycznym do medytacji. Gdy jesteśmy przeładowani bodźcami, a nasz układ nerwowy jest zbyt napięty - stajemy się zbyt nerwowi, chaotyczni i życie przestaje nam przynosić radość. Taki stan nie służy naszej kreatywności."

Wracając do głównego tematu... powyżej zadaliśmy pytanie "dokąd można więc sięgnąć?". Z testów praktycznych wynika, że można dotrzeć aż do stanu pełnej synchronizacji wibracji ciała z częstotliwością Wyższej Jaźni (duszy), przy czym w miarę wzrostu częstotliwości ciała (a więc i fal mózgowych w mózgu) percepcja rzeczywistości zmienia się z materialnej na energetyczną... tak jak na wcześniej załączonym filmie.

Im wyższa częstotliwość fal wibracji ciała tym szybciej (w wyższych częstotliwościach) pracuje prawa półkula mózgu (fale mózgowe pobudzane poprzez rezonans) i tym bardziej człowiek posiada percepcję prawo-półkulową, a już na pewnym dość niskim poziomie wibracji lewa półkula mózgu ewidentnie zostaje niejako "odłączana" od świadomości. 

Ostatecznie tworzy to percepcję świadomości w stanie "Nirvany" (nawiązanie do wcześniej załączonego filmu), natomiast pełna synchronizacja z WJ  to już pełny stan percepcji istnienia w formie energetycznej - odczuwanie istnienia w jedności ze wszystkim w jednym, ogromnym oceanie energii, miłości i pokoju.

Konieczne zmiany


Pewnego razu odbyły się obrady baaardzo nieszcześliwej społeczności. Tego dnia lud postanowił, że będzie obstawał przy wprowadzeniu zmian które pozwolą im poprawić ich byt i tym samym zadowolenie. Lud zawzięcie skandował: 
- Chcemy zmian, chcemy zmian!
Wreszcie przed ludem stanął reprezentant rady starszych i mędrców i podnosząc rękę krzyknął:
- Cisza, chcę obwieścić decyzję rady - lud ucichł całkowicie w nadziei, że usłyszy dobre rozwiązania, ktróe zawsze do niego spływały z ramion ich mędrców.
- Należy wprowadzić zmiany, które naprawią wszystko! - orzekł starszy i w tym momencie lud wybuchł okrzykiem radości, brawami i salwą śmiechu. Starzec podniósł obie ręce krzycząc:
- Ciszą! - Na co zgiełk ucichł niemal całkowicie, pozostawiając jednak jeszcze echo radości i szmer podnieconych rozmów, a starzec powiedział dalej:
- No dobrze. Kto pierwszy chce się zmienić? - wtedy wśród ludu zapadła grobowa cisza... 

Ajam Bhikkhu, Konieczne zmiany

poniedziałek, 21 lutego 2022

Pranayama kwadratowa


 


W związku ze zbliżającą się wielkimi krokami wiosną, niektórzy z nas zaczynają odczuwać potrzebę energetycznego pobudzenia swojej istoty. Powoli dociera do nas trochę więcej słońca a mistyczne, spowite zimowym mrozem, noce stają się coraz krótsze. Powietrze staje się cieplejsze i bardziej naładowane praniczną energią, w miejskim otoczeniu również... czystsze. Jest to więc doskonały czas aby dać sobie właściwą dawkę praktyki fizyczno-duchowej, ruchowo-oddechowej. Jeśli masz taki ładny zwyczaj, że np. ubierasz dres i idziesz biegać, to zacznij to robić z większą intensywnością, jednak robiąc sobie przerwy których czas zajmij poniższym ćwiczeniem oddechowym. Jeśli zaś jakakolwiek aktywność fizyczna nie leży w Twoim zwyczaju, wypróbuj poniższe ćwiczenie, po pewnym czasie jego skutkiem może być na przykład niespodziewana chęć na bieganie!! W każdym bądź razie ćwiczenie na pewno zwiększa poziom energii witalnej, pozwala oczyścić umysł, poprawić wydolność oddechową i zwiękasza poziom koncentracji poprzez pozytywny wpływ na zmysły i oczyszczenie umysłu. Tego typu ćwiczenia wpływają bardzo korzystnie na produkcję hormonów płciowych i działanie z tym związanych narządów, mają też działanie wybitnie odmładzające, co widać po błyszczących oczach już po krótkim okresie stosowania. Właściwe wykonanie, zapewnia nam również relaks i odprężenie.    

Jeśli ktoś ma potrzebę takiego ujęcia, to na wstępie powiem, że ćwiczenie można zaliczyć do Jogi Pranayamy czyli gałęzi skupiającej się na kontrolowaniu i poprawianiu oddechu, czyli głównej formy absorbowania energii pranicznej. Prana (dewanagari प्राण , sansk. trl. prāṇāh) – w hinduizmie i teozofii powszechna siła życiowa, wibracja życia, tchnienie życia. Ćwiczenie to przez niektórych zwane jest Pranayamą Kwadratową. Tego typu ćwiczenia doprowadzają również do zatrzymania umysłu, są formą medytacji.

Jeśli chodzi o czas w jakim wykonujemy ćwiczenie, może on być zupełnie dowolny, z jedynym zastrzeżeniem, że wykonujesz je tak długo jak długo potrafisz się na nim skupiać. Nie należy wykonywać go mechanicznie, ważne jest aby poświącić mu pełną uwagę. Ćwiczenie wyrównuje i podnosi poziom naszej energi – rozprowadza Pranę równomiernie po wszystkich ośrodkach w całym ciele. 

Jeśli chodzi o pozycję to zalecana jest tzw. Siddhasana, pozycja mędrca, świetna do medytacji i innych podobnych temu ćwiczeń. Tak więc usiądź płasko na ziemi z połączonymi i wyprostowanymi nogami, rozszerz proste nogi równomiernie, na boki do szerokiego rozkroku,zegnij lewą nogę i umieść piętę przy kroczu, zegnij prawą nogę i umieść stopę tak, aby prawa pięta leżała przed lewą, grzbiety rąk umieść na kolanach, połącz końce palców wskazujących i kciuków (Gyan mudra), wyciągnij do góry tułów i kręgosłup, otwórz klatkę piersiową podnosząc mostek do góry, rozluźnij brzuch i podbrzusze. Oczy zamykamy, brodę lekko opuszczamy, co pomaga utrzymać skupienia wzroku na punkcie pomiędzy brwiami, co powinniśmy zrobić pomimo opuszczonych powiek. 

Ćwiczenie składa się z czterech faz jednakowej długości. Wdech, zatrzymanie powietrza, wydech, wstrzymanie bez powietrza. Rozpoczynamy od wygodnej dla nas długości poszczególnej fazy tak, abyśmy nie mieli potrzeby odpoczywać i mogli swobodnie powtarzać cykl. Dla większości będzie to ok 4 sekund. Czasu faz nie liczymy normalnie, powtarzamy w myślach OM, co pozwala na głęboko wchłonąć energię praniczną również mentalnie. Dodatkowym elementem ćwiczenia jest zaciskanie zwieracza odbytu (Aswini mudra) które powinno mieć miejsce w fazie wstrzymania oddechu i wstrzymania bez powietrza.
 
Tak więc wdech trwający 4 OM, zatrzymanie powietrza z jednoczesnym Aswini mudra- 4 OM, wydech trwający 4 OM, zatrzymanie na bezdechu z równoczesnym Aswini mudra - 4 OM.

1. Wdech: OM • OM • OM • OM
2. Zatrzymanie powietrza: OM •OM • OM • OM z zaciśniętym zwieraczem 
3. Wydech: OM • OM • OM • OM ze zwolnionym zwieraczem
4. Zatrzymanie na wydechu: OM • OM • OM • OM z zaciśniętym zwieraczem

Czas więc ilość OM zwiększamy w miarę wzrostu naszych możliwości. Przy liczeniu większej liczby OM, możemy je sobie grupować, serie po dwa OM lub 3. W miarę praktyki sam to poczujesz. 

Pranayama ta łączy w sobie zalety: rytmicznego oddychania, asanę (postawę), mudrę, mantrę OM (ćwiczenie mentalne). Jak domniemają niektórzy zatrwożeni, ćwiczenie to nie niesie ze sobą zagrożenia przedwczesnego obudzenia energii Kundalini czy zasiedlenia naszej istoty przez nieznane byty astralne... Pamiętaj więc Sat Nam (prawda moje imię) Życzę więc dużo radości płynącej z tej formy podoszenia swoich wibracji.

 

 

Pragniesz silnego, oddanego mężczyzny?

A czy jesteś gotowa zdjąć swoją zbroję?

Czy jesteś gotowa stać się czasem malutka w jego objęciach, puścić kontrolę nad wszystkim dookoła i... zaufać, mimo tylu dawnych zranień, mimo tylu lęków?

Stać się malutka w ramionach Wszechświata i pozwolić, by grał na Tobie jak na strunie, zamiast zmagać się ze wszystkim, walczyć, kontrolować?

Czy masz w sobie odwagę otworzyć się i przyjąć go całego, takim jaki jest teraz, nawet jeśli coś w nim odbiega od wyobrażeń Twojego ego i idealistycznych wizji?

Czy też może ciągle się usztywniasz, podświadomie przypominasz sobie dawne zranienia i nieustannie stawiasz mu warunki, aby się ochronić? A może nawet oczekujesz, że będzie szerokie\m łukiem, cichutko na paluszkach obchodził wszystkie Twoje zranienia i koił wszystkie Twoje lęki, hamując tym samym jego spontaniczną ekspresję i zarażając go lękiem przed jego własną siłą, która może Cię zranić...?

Pragniesz, aby był blisko i aby Ciebie pragnął i kochał być z Tobą?

A czy dajesz mu przestrzeń, aby był po prostu sobą przy Tobie?

Pragniesz silnego męzczyzny?

A masz w sobie odwagę, aby zdjąć zbroję "silnej" i rozlać się w swojej miękkości, razem z nim pokołysać się w wodach swojego łona? Razem z nim zanurzyć w najwyższej mocy miłości?

Pragniesz cudownego mężczyzny-partnera, oddanego Króla, namiętnego kochanka?

A czy masz odwagę wziąć odpowiedzialność za samą siebie i w samej sobie Króla i Królową odnaleźć?

Czy masz w sobie odwagę, aby dojrzale i odpowiedzialnie mówić o swoich uczuciach, potrzebach, lękach i pragnieniach, wiedząc, że tylko wtedy dajesz mu przestrzeń na to, by stanął w sobie i był najlepszą wersją siebie przy Tobie?

Czy też może podświadomie szukasz taty-opiekuna, protektora, który weźmie odpowiedzialność za to, co czujesz i za Twoje życie na siebie, przez co nigdy nie stanie się Twoim partnerem? Przez co uśmiercisz jego namiętność do Ciebie i uniemożliwisz stanięcie blisko Ciebie, w partnerskiej intymności?

Pragniesz silnego mężczyzny?

A czy masz w sobie przestrzeń na jego dzikość i nieokiełznanie?

Na to, żeby jego życie nie było całe podporządkowane tylko Tobie?

Na to, że będzie miał swoje pasje, swoje pragnienia, wrzącą krew gorącą, która każe mu czasem pójść w las, ubrudzić się... i na to wszystko, co może się Tobie nie podobać, bo wydaje się niebezpieczne lub wzbudza lęk, że możesz go stracić, gdy oddali się i nie będzie blisko?

Pragniesz silnego mężczyznę, a czy dajesz mu przestrzeń na to, aby odnalazł w sobie tę siłę... nawet jeśli w danym momencie upadł i potrzebuje na to czasu?

Czy też na wszelkie przejawy "słabości" z jego strony reagujesz paniką i już pospiesznie wyciągasz z szafy zbroję, bo ktoś musi być ten "silny"?

I już z automatu desperacko odtwarzasz dawne wzorce - swoje i rodowe?

Pragniesz wrażliwego mężczyzny, zdolnego do głębokiej bliskości z Tobą? A czy masz w sobie przestrzeń na jego wrażliwość? Na jego emocje? Na jego gorszy dzień? Czy też może jest to przestrzeń zarezerwowana tylko dla Ciebie i dzieci?

Pragniesz oddanego mężczyzny, który będzie Cię darzył gorącym, wielkim uczuciem? A czy masz w sobie przestrzeń na wszelkie jego odczucia, czy też może z podświadomego lęku przyznajesz ją tylko sobie, bojąc się gdzieś tam w środku męskiej słabości lub może też agresji i dzikości?

Pragniesz świadomego, oddanego mężczyzny, który będzie chciał do Ciebie i ktory będzie chciał całą Ciebie?

A jesteś gotowa stanąć obok niego RÓWNO jako partnerka, nie opiekunka ani nie dziewczynka szukająca w nim bezpieczeństwa i zaopiekowania? Czy jesteś gotowa traktować go jako równego Ci Króla, niezależnie od wszystkiego, i czy jesteś gotowa na to, że będzie stawiał Ci wyzwania, abyś i Ty w pełni była przy nim Królową?

Chcesz mieć wrażliwego, czującego mężczyznę, ale czy masz w sobie odwagę na to, aby wycofać swoje ego, nie podjudzać zbiorowego ciała bolesnego kobiet i nie wyrzucać na niego swojej złości i frustracji, lecz wysłuchać go, naprawdę go wysłuchać, jego pragnień, jego uczuć, jego myśli, jego serca, nawet jeśli to, co ma Ci do powiedzenia, będzie dla Ciebie niewygodne?

Pragniesz oddanego, rozkochanego męzczyzny?

Czy masz w sobie przestrzeń na to, aby nade wszystko, rozkochał się w życiu, aby mógł jeszcze bardziej rozkochać się w Tobie?

Czy pozwalasz mu się adorować, czy pozwalasz sobie być miękką i piękną, a jemu dajesz przestrzeń, by Ciebie zapragnął?

Pragniesz świadomego, wrażliwego, silnego, czującego, oddanego męzczyzny-Króla, partnera?

A czy sobie na niego pozwalasz?

Czy sama pozwalasz sobie być miękka, czująca, przyjmująca, ukochana, zatroszczona, chciana, upragniona?

Czy pozwalasz sobie ufnie przyjmować od kochającego Wszechświata?

Czy przyjmujesz Ducha w sobie?

Czy pragniesz czuć to wspólne światło w swoim ciele i się na niego otwierasz?

Czy jesteś gotowa powracać do.. rozkoszowania się Sobą, Życiem, Bliskością z Duchem, z Nim... po latach zmagań, walki i noszenia zbroi, która zmuszala Cię do otwarzania tylko znanych Ci ról?

Czy jesteś gotowa zaryzykować związany z tym ból i to, że stając się coraz bardziej czująca, będziesz czuła rownież to, co niewygodne i siłą rzeczy, Twój dalszy rozwój nie będzie miał nigdy końca?

Pragniesz tego oddanego, ukochanego mężczyzny-Króla? Odnajdź Go w sobie, pod warstwami przekonań na temat tego "jacy są mężczyźni", pod wszystkimi ich rolami, a on pokłoni się Tobie i weźmie w ramiona.

Ujrzyj Go we wszystkich mężczyznach, we wszystkich ludziach, bez wyjątku.

Miej odwagę ujrzeć też swoje rany i wziąć za nie odpowiedzialność, aby mimo lęku, móc zanurzyć się z nim w upragnione głębiny.

Ujrzyj rany swoich matek i obejmij je w sobie, aby Twoja żeńskość mogła wreszcie się rozluźnić, zamiast obawiać się "powtórki z rozrywki".

Abyś mogła wreszcie zrzucić zbroję i objawić kwitnące w Tobie łąki, falujące morza. Blask księżyca w tym jeziorze miłości bez dna, w którym oboje będziecie odnajdywać Dom.

(Autorka mądra i utalentowana, dziękuję. Niestety zapomniana, ale znajdzie się...)


 Ludu mój ludu, nie martwcie się. Moment mocy jest zawsze teraz. Przestańcie się bać, to może nam tylko zaszkodzić. Mamy dziwną sytuację geopolityczną, media straszą, nakręcają atmosferę.... Skończy się tak, ze sobie Putin zajmie „pokojowo” rejony objęte „republikami” i tyle z tego będzie!

Wielkie sankcje z Europy uderzą w braci Rosjan, ale dla EL, elity władzy, oligarchów z Rosji zawsze się miejsce znajdzie i niczego im nie braknie. Może nawet coś dodatkowo zarobią, Cymesik zawsze się znajdzie... Typowe konflikty zbrojne wyszły z obiegu,   instrumentem ich władzy już od dawna jest inżynieria społeczna i inne technologie z nią połączone.  Potrafią nawet kilkupoziomowe iluzje dla nas budować 🤭

Nie łykajcie ich narracji jak pelikany, to temat zastępczy, bo trzeba jakoś ukradkiem przepchnąć koniec pandemii.

Ciesz się życiem 🙏💜


 Zdeptana trawa leży, ale po chwili się podnosi. Człowiek też tak może. Oczywiście zajmuje mu to zazwyczaj dużo więcej czasu niż trawie. Prostsza natura jest dużo bardziej elastyczna niż ta nasza ludzka. Oczywiście zajmuje mu to zazwyczaj dużo więcej czasu niż trawie. Prostsza natura jest dużo bardziej elastyczna niż ta nasza ludzka. 

Bob Marley: Jak został zabity


Jak działa system : CIA Black Ops 
Infiltratorzy CIA dostarczają prezent z niespodzianką do domu Boba Marleya 

Blog już nie istnieje ale artykuł jest w archiwum.

https://freemanunchained.blogspot.com/2013/05/bob-marley-how-he-was-killed-how-system.html?m=1

Historia autorstwa Alexa Constantine'a
Zdjęcia Davida Burnetta
Poniższy  artykuł  pierwotnie ukazał się w wydaniu magazynu  HIGH TIMES z lutego 2002 r.
Marley znał musztrę – na Jamajce, u szczytu swoich sukcesów, kiedy muzyka i polityka były jeszcze jednym, zanim mgła cenzury ogarnęła wyspę, stare rany otworzyła fala destabilizacji polityki. W lokalnej, regionalnej i międzynarodowej prasie pojawiły się artykuły pomniejszające dorobek quasi-socjalistycznego rządu Jamajki za premiera Michaela Manleya. Pod koniec lat 70. wyspa została zalana tanią bronią, heroiną, kokainą, prawicową propagandą, rządami szwadronów śmierci i, jak opisał to trzy lata później premier Grenady Maurice Bishop, „zgubnymi próbami [zniszczenia] gospodarki przez CIA ”.
„Destabilizacja”, powiedział Bishopowi powstającej partii New Jewel Party, „to nazwa, którą nadano ostatnio opracowanej metodzie kontrolowania i wykorzystywania życia i zasobów kraju i jego mieszkańców przez większy i potężniejszy kraj poprzez zastraszanie, zastraszanie i przemoc. ”
W odpowiedzi na faszystowskie machinacje CIA, Marley utkał swoje teksty w rewolucyjny krucyfiks, aby odeprzeć atak „wampirów” z płaszczem i sztyletem napadających na wyspę. Czerwiec 1976: ówczesny gubernator generalny Florizel Glasspole wprowadził na Jamajkę stan wojenny, aby powstrzymać krwawą przemoc przedwyborczą. Partia Narodowa premiera Manleya poprosiła Wailers o zagranie na koncercie Smile Jamaica w grudniu. Pomimo rosnącego chaosu politycznego Marley zgodził się wystąpić.
Pod koniec listopada szwadron śmierci wślizgnął się pod bramę domu Marleya przy Hope Road w Kingston. Jak opowiada biograf Timothy White, około godziny 21:00 „męt cichej tropikalnej nocy został przerwany przez dziwny dźwięk, który nie przypominał petardy”. Marley był w kuchni na tyłach domu i jadł grejpfruta, kiedy usłyszał serie automatycznych wystrzałów. Don Taylor, menadżer Marleya, rozmawiał z muzykiem, kiedy kule przeszyły mu tył nóg. Mężczyźni „zasypywali dom ogniem z karabinów i pistoletów, wybijali okna i odpryskiwali tynk i stolarkę na pierwszym piętrze”. Rita Marley próbuje uciec z dziećmi i reporterem Jamaica  Daily News, został zastrzelony przez jednego z mężczyzn na podwórku. Kula trafiła ją w głowę, podnosząc ją z nóg, gdy wbiła się między skórę głowy a czaszkę.
Tymczasem mężczyzna z karabinem automatycznym wpadł przez tylne drzwi spiżarni, przepychając się obok uciekającego Seeco Pattersona, perkusisty Wailersów, by wycelować poza Don Taylora w Boba Marleya. Rewolwerowiec oddał osiem strzałów. Jedna kula trafiła w ladę, druga wbiła się w sufit, a pięć wbiło się w Taylora. Upadł, ale pozostał przytomny, z czterema kulami w nogach i jednym u podstawy kręgosłupa. Ostatni strzał przeciął pierś Marleya poniżej jego serca i wwiercił się głęboko w jego ramię.
Przetrwanie piosenkarza reggae i całej jego świty wydawało się być dziełem Rasty. „Siła ognia, którą ci faceci najwyraźniej przynieśli ze sobą, była ogromna” — wspomina publicysta Wailers, Jeff Walker. „Wszędzie były dziury po kulach. W kuchni, łazience, salonie, podłogach, sufitach, drzwiach i na zewnątrz.”
Od tego czasu panuje powszechne przekonanie, że CIA zaaranżowała uderzenie na Hope Road. Neville Garrick, wtajemniczony w Marley i były dyrektor artystyczny Jamaican  Daily News , miał film o „podejrzanych postaciach” czających się w pobliżu domu przed zamachem. W dniu strzelaniny zrobił kilka zdjęć Marleya stojącego obok volkswagena w sadzawce w cieniu drzewa mango. Nieznajomi w tle denerwowali Marleya; powiedział Garrickowi, że wygląda na to, że „przeszukują” posiadłość. Jednak na odciskach ich rysy były zbyt rozmazane przez cień, aby je dostrzec. Po koncercie Garrick zabrał zdjęcia i odbitki do Nassau. Niestety, podczas gdy Wailers i załoga przygotowywali się do wejścia na pokład samolotu do Londynu, odkrył, że film został skradziony.
Wiele akt CIA dotyczących Boba Marleya pozostaje tajnych do dnia dzisiejszego. Jednak 5 grudnia 1976 r., tydzień po ataku na Hope Road, Wailers, pomimo ran, pojawili się na festiwalu Smile Jamaica, aby wykonać jeden długi, wyzywający hymn wściekłości skierowany do CIA – „Wojna” – sugerując Własny stosunek Wailers do „Wampirów” z Langley:

"Dopóki niegodziwe i nieszczęśliwe reżimy
które teraz trzymają naszych braci
w Angoli, w Mozambiku,
w RPA
w niewoli podludzkiej
nie zostaną obalone,
Całkowicie zniszczone,
Wszędzie jest wojna…"

Tylko garstka najbardziej zaufanych towarzyszy Marleya wiedziała o miejscu pobytu zespołu przed festiwalem. Jednak członek ekipy filmowej, a przynajmniej tak twierdził – podobno nie miał kamery – zdołał przebrnąć przez uzbrojonych w maczety Rasta i wejść do obozowiska Hope Road: niejaki Carl Colby, syn nieżyjącego już dyrektora CIA Williama Colby'ego.

Podczas przygotowań do koncertu zespół otrzymał, jak twierdzi świadek w enklawie, prezent – ​​parę butów dla Boba Marleya. Były operator filmowy z Los Angeles, Lee Lew-Lee [jego pracę kamery można zobaczyć w nagrodzonym Oscarem filmie dokumentalnym  The Panama Deception ], był bliskim przyjacielem członków grupy Wailers i wierzy, że raka Marleya można przypisać do butów: wbił stopę i powiedział: „Ow!” Przyjaciel tam wszedł… powiedział: „Chodźmy [wsiadajmy] do bagażnika i wyciągnął kawałek miedzianego drutu – był osadzony w bagażniku”.
Czy drut został potraktowany chemicznie rakotwórczą toksyną? Pojawienie się Colby'ego w posiadłości Marleya było z pewnością prowokacyjne. [Tak samo było z kolejną rolą Colby'ego w upadku innej czarnej ikony kultury, OJ Simpsona, prawie 20 lat później. Na wstępnym przesłuchaniu Simpsona w 1995 roku Colby – który mieszkał obok Nicole Simpson na Gretna Green Way w Brentwood, milę od jej rezydencji na Bundy – i jego żona stanęli na stanowisku, aby zeznawać w sprawie oskarżenia, które był nękany przez byłego męża Nicole. i groził jej. Zeznanie Colby'ego odegrało kluczową rolę w formalnym oskarżeniu przeciwko Simpsonowi o morderstwo i fiasku transmitowanym przez telewizję, znanym jako „Proces stulecia”.]
Siedemnaście lat po ataku na Hope Road, Don Taylor opublikował pamiętnik,  Marley and Me , w którym twierdzi, że „starszy agent CIA” został umieszczony wśród załogi w ramach planu „zamordowania” Marleya. Możliwe, że ta luka w zabezpieczeniach pozwoliła Colby'emu wejść do kompleksu. To jasne, że CIA chciała usunąć Marleya z obrazu. Po zamachu krążyła plotka, że ​​CIA zamierza wykończyć Marleya. Źródłem plotek była sama agencja. The Wailers wyruszyli w światową trasę koncertową, a agenci CIA poinformowali Marleya, że ​​jeśli wróci na Jamajkę przed wyborami, zostanie zamordowany.
Taylor i inni bliscy Marley podejrzewają, że było to coś więcej niż zagrożenie. Lew-Lee wspomina: „Wtedy tak nie myślałem, ale zawsze miałem pewne podejrzenia, ponieważ Marley później złamał palec podczas gry w piłkę nożną, a kiedy kość nie dała się naprawić, lekarze stwierdzili, że ma raka. Rak dał przerzuty w całym jego ciele, ale [Marley] wierzył, że może z tym walczyć”.
Brytyjski badacz Michael Conally zauważa: „Z pewnością mieli powody, by tego chcieć. Po pierwsze, bardzo naładowana przekazem muzyka Marleya uczyniła go ważną postacią, którą reszta świata zaczynała zauważać. To był wpływ, który trudno było zignorować, tym bardziej, że gdziekolwiek się nie udałeś, widziałeś białych ludzi z klasy średniej i wyższej, wypuszczających dredy, palących spliffy i przyjmujących rastafariański styl życia. Takie rzeczy nie pasowały do ​​tradycjonalistów i autorytarnych typów”.
Mecz piłki nożnej odbył się w Paryżu w 1977 roku, pięć miesięcy po incydencie z butami, Marley wyszedł na boisko z jedną z wiodących drużyn w kraju, aby przełamać monotonię trasy Wailers „Exodus”. Jego prawy palec u nogi został zraniony w walce. Paznokieć odpadł. Początkowo nie uważano, że jest to poważna rana.
Ale to się nie zagoi. W lipcu Marley utykał i skonsultował się z lekarzem, który był zszokowany wyglądem palca. Był tak zjedzony, że lekarze w Londynie zalecili amputację. Religia Marleya zabraniała tego: „Rasta nie znosi amputacji”, nalegał. Powiedział lekarzowi: „Żyjący Bóg, Jego Cesarska Mość Haile Selassie I, Ras Tafari, Zdobywca Lwa Plemienia Judy… Uzdrowi mnie za pomocą medytacji o moim kielichu ganji”. Żaden skalpel, powiedział, „nie zgniecie mi ciała… C'yant zabije Rasta. Rastamon żyje.
Poleciał do Miami, a dr William Bacon wykonał przeszczep skóry na zmianie. Choroba pozostała niezdiagnozowana i rozprzestrzeniła się po całym jego ciele.
Isaac Fergusson, przyjaciel i wielbiciel, osobiście obserwował powolną śmierć Boba Marleya. W ciągu trzech lat oddzielających kontuzję w piłce nożnej od diagnozy raka, Marley pozostał pochłonięty muzyką, „ignorując rady lekarzy i bliskich współpracowników, że przerywa i przechodzi dokładne badania lekarskie”. Odmówił rezygnacji z nagrywania i koncertowania na tyle długo, by skonsultować się z lekarzem. Marley „musiałby opuścić scenę, a odzyskanie rozpędu zajęłoby lata. To był jego czas i wykorzystał go. Ilekroć wchodził do studia, aby nagrywać, robił wystarczająco dużo na dwa albumy. Marley pił swoją rybną herbatę, jadł gulasz z ryżem i groszkiem, robił sobie sześć spliffów i szedł do pracy. Z niesamowitą energią i determinacją brzdąkał na gitarze, może 12 godzin, czasem do świtu.” Artysta reggae Jimmy Cliff zaobserwował po śmierci Marleya: „Teraz wiem, że Bob skończył wszystko, co miał do zrobienia na tej ziemi”. Marley wiedział już w 1977 roku, że umiera, i postanowił skondensować całe życie muzyki w kilka pozostałych lat.

Rastafaright. I & I Bob Robert Nesta Marley.

(tłumaczenie automatyczne)


 A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły się im córki. Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie jakie im się tylko podobały (Rdz 6, 1).


Etiopska Księga Henocha – jeden z najbardziej znanych starotestamentalnych apokryfów, należący do kanonu Pisma Świętego Kościoła Etiopskiego – opowiada szczegółowo historię Strażników, którzy dopuścili się grzechu seksualnego z kobietami. Motyw znany z Księgi Rodzaju został tu bardzo rozbudowany.

"Kiedy ludzie rozmnożyli się, urodziły im się w owych dniach ładne i piękne córki. Ujrzeli je synowie nieba, aniołowie, i zapragnęli ich. Jeden drugiemu powiedział: Chodźmy, wybierzmy sobie żony z córek ludzkich i spłodźmy sobie dzieci. Szemihaza, który był ich dowódcą, powiedział do nich: Obawiam się, że może nie zechcecie tego zrobić i że tylko ja sam poniosę karę za ten wielki grzech. Wszyscy odpowiadając mu rzekli: Przysięgnijmy wszyscy i zwiążmy się przekleństwami, że nie zmienimy tego planu, ale doprowadzimy zamiar do skutku. Następnie wszyscy razem przysięgli i związali się wzajemnie przekleństwami. Był o ich wszystkich dwustu. Zstąpili na Ardis, szczyt góry Hermon. Nazwali ją górą Hermon, albowiem na niej przysięgali i związali się wzajemnie przekleństwami" 

(tłum. R. Rubinkiewicz).



Złota proporcja

 


Najbardziej efektownym przejawem istnienia złotej proporcji w świecie zwierząt są zapewne muszle, których kształt układa się zgodnie z przebiegiem tzw. Spirali Fibonacciego. 

Ciąg Fibonacciego odnajdziemy także np. w budowie delfina. Poszczególne części jego ciała (oczy, płetwy, ogon) znajdują się w odległościach zgodnych z kolejnymi liczbami zbioru.

Według zasad złotej proporcji odbywa się także cały proces wzrostu rośliny. Bez większego problemu złotą spiralę odnajdziemy w zdecydowanej większości roślin.

Złoty podział i liczbę fi znajdziemy również w proporcjach naszego ciała. Co prawda proporcje te nie są tak idealnie i dokładnie zachowane, ale są na pewno bardzo zbliżone.

Dowód?

(Na podstawie artykułów CIĄG FIBONACCIEGO – ZŁOTY PODZIAŁ WSZECHŚWIATA, Spirala Fibonacciego- Zobaczyć Matematykę)






sobota, 19 lutego 2022

 


Nie chcę ideału. Chcę człowieka z rysami, wadami, bliznami. Z doświadczeniami. Żeby móc je zrozumieć, zaakceptować i pokochać. Niektóre wyeliminować. Człowieka jednocześnie identycznie postępującego ze mną i moimi niedoskonałościami.


 Jak mocno jesteśmy zaprogramowani?

Jak bardzo nasza interpretacja jest narzucona? Widzisz?

Wielki duchowy żeglarz Alan Watts miał piękną metaforę: wyobraź sobie łódź płynącą przez ocean. Za jej rufą zostaje kilwater - falujący ślad...